piątek, 22 lipca 2011

Dobry dzień

Stres, stres, nerwy, brak czasu, praca, pieniądze, zwariować idzie - kto nie ma problemów? Wszyscy je mają.  Jednakże, pomimo tej całej codzienności często szarej, staram się dostrzec promyczki słońca. Niestety, ciężko mi to przychodzi, bo jestem typem pesymistki i chodź szklanka jest do połowy pełna, to ona dla mnie w większości wypadków jest do połowy pusta. ALE, dziś, pierwszy raz od kilkunastu a jak nie kilkudziesięciu miesięcy ciągłego życia w stresie z powodu pewnej sprawy, wszystko zmierza ku dobremu i w końcu może  za kilka miesięcy słoneczko na dobre zaświeci na naszym niebie.
Przedemną 6 i pół tygodnia wakacji a jutro- pierwsza wakacyjna imprezka- moje imieniny, które defakto wypadają w niedzielę, ale już jutro zapraszam wszystkich na poczęstunek :)

1 komentarz:

  1. Trzymam kciuki, żeby Wasze plany się ziściły.
    A z życzeniami wpadnę jutro :)

    OdpowiedzUsuń